Przejdź do zawartości

Strona:Gabriela Zapolska - Fin-de-siecleistka.djvu/452

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.



VIII.

Od tego dnia zaczęło się dla Heleny życie straszne, równające się piekielnym męczarniom.
Neurastenia jej zaczynała przybierać już cechy histeryi. Do chorobliwych uczuć wzrokowych i słuchowych, dzwonienia w uszach, nieudolności pojmowania wrażeń zewnętrznych, przyłączyły się teraz mdlenia, kurcze, ataki, dławienia, migrena, utrata głosu, newralgie i bezustanne zmiany sympatyi i antypatyi. Często zamykała się w swym pokoju, obojętniejąc pozornie na wszystko, nagle, otwierała drzwi i zjawiała się w kuchni, licząc ścierki, przeglądając się w rondlach, wpadając w wściekły gniew na widok nieumytej szklanki lub zniszczonej miotełki. Zdawało się jej wtedy, że cała banda szakali opadła ją i szarpie nietylko jej mienie i dobytek, ale i ją samą a ona, dźwigając cały ciężar domowej pracy na sobie, z sił już opada. Krzyczała wtedy przeraźliwie, zrzucając rozmaite sprzęty na podłogę, szarpiąc na sobie ubranie i wydzierając sobie włosy. Babka Bednawska, przerażona, pobladła, cofała się do swego pokoju, zdziwiona temi „waporami“, które wnuczka jej przywiozła ze wsi i radziła napić się melissy lub rumianku dla ukal-