Przejdź do zawartości

Strona:Gabriela Zapolska - Fin-de-siecleistka.djvu/451

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

i wpadłszy w gardło, drapać ją zaczął. Oderwała od ust butelkę, szybko zdrapała paznogciem etykietkę apteczną i ukryła flaszkę w głębi szafy, jak klejnot drogocenny i rzadki.
Poczem, chwiejąc się na nogach i jęcząc cicho, zbliżyła się do łóżka, na którem leżał tylko materac i rzuciwszy się nań ubrana, zamknęła oczy.