Strona:Gabriela Zapolska-Wodzirej Vol 1.djvu/279

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jowskiéj, to tak, jak Mameczka kazała, zbliżyłem się i zostałem niezmiernie życzliwie przyjęty. Niech się Mameczka nie niepokoi. Wszystko będzie dobrze. Z ostatniego listu widzę, iż Mama trochę straciła na humorze. Czy czasem Matuchna nie zadużo pracuje? Ja utyłem trochę, bo kuchnia wyborna i powietrze morskie świetne, dodaje apetytu. Frak mój nawet jest trochę ciasny. Droga Matusiu, zbliża się już termin mego wyjazdu. Za cztery dni, to jest w chwili otrzymania mego listu, wyślij mi umówioną depeszę. Przypominam Ci tekst:
Revenez immédiatement, affaires urgentes moi malade. W ten sposób znajdę usprawiedliwienie z mego nagiego wyjazdu przed Muszką. Mogłaby żądać, abym pozostał, a Mamcia wie, że Tadzio nie ma już wiele pieniędzy i tylko tyle, co na drogę. Całuję rączki drogiéj Matusi, czekam depeszy i sercu Mamci się polecam

najprzywiązańszy syn
Tadzio.

Napisawszy ten list, Wielohradzki zaniósł go na pocztę i powrócił czemprędzéj do swego pokoju, gdzie spędził całe popołudnie na kreśleniu kółek, kresek i liczb, stanowiących kombinacye kotylionowe. Widocznie zainicyatywą Muszki, jeden z amerykańskich malarzy zbliżył się do niego po śniadaniu i, przedstawiwszy się, w bardzo gładki sposób prośbę