Strona:Gabriela Zapolska-Wodzirej Vol 1.djvu/278

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
X.
List Tadeusza do matki.

„Mateczko najdroższa i najukochańsza!
„Parę słówek tylko piszę — naprędce. Jestem bowiem niezmiernie zajęty. I niech Mamuś zgadnie czern? Wymyślaniém nowych figur do kotyliona!!!! Prowadzić bowiem będę tańce na balu, który amerykańska kolonia wydaje tu dzisiaj. Zwrócono siędo mnie z prośbą o zaaranżowanie kotyliona. Nię wiem, zkąd dowiedzieli się o téj mojéj specjalności. Enfin, tak nalegali, że musiałem przyjąć, tém bardziéj, iż widziałem, że Muszka sobie tego życzy. Mam wiele kłopotu, gdyż pojmuje mateczka, iż tu niéma żadnych przyborów, a zamało jest czasu, aby je z Paryża sprowadzać. Panienki więc same zajęły się fabrykowaniém orderów, bukietów, szarf, a ja tymczasem suszę sobie giowę, starając się coś z tych domowych fabrykatów ułożyć. Co zaś do saméj pani Dobro-