Strona:G. K. Chesterton - Charles Dickens.djvu/250

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

sposobność do szerokiego ludzkiego śmiechu tam gdzie ograniczyliśmy się do małostkowego współzawodnictwa w pogoni za smutną i uroczystą rzeczą, zwaną intelektem. Zapał Dickensa, tak jak miłość Boga, napełnia nas szczytnym wstydem; bo przecież Dickens odkrył u Tootsa tylko to, cośmy sami mogli wynaleźć. Zainteresował nas Tootsem jedynie o tyle o ile Toots sam się sobą interesuje. Nie zmienił proporcji Tootsa, zmienił tylko jego skalę; sprawił że oglądamy szczura, który nagle wyrósł do rozmiarów słonia. Dotąd unikaliśmy go, obecnie wiemy że nic nas już nie skłoni do unikania go. Oto co sprawił Dickens. Dickens wcale Tootsa nie oszczędza, nie podaje go za mędrszego niż jest, przeobraża go poprostu i robi z małego błazna błazna wielkiego. Wiemy że Toots nie jest mądry, lecz nie mamy ochoty mieć mu tego za złe. Prędzej mielibyśmy za złe mądrości to, że nie jest Tootsem. Przeminą wszystkie egzamina, które Toots nie mógł zdać, przeminą wszystkie szkoły, do których go nie przyjęto, przeminą wszystkie czasowe metody doświadczeń nad mózgiem i wykształceniem, a Toots pozostanie wielkim jak góra.
Należy zwrócić uwagę, że wielcy artyści wybierają zwykle raczej wielkich głupców niż wielkich intelektualistów, kiedy chcą ludzkość uosobić. Wprawdzie Hamlet wyraża estetyczne marzenia i zdumienia intelektu, lecz Bottom Tkacz wyraża je znacznie lepiej. I tak samo Toots odzwierciadla znacznie lepiej niż każda z poważniejszych postaci