Strona:G. K. Chesterton - Charles Dickens.djvu/170

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nadmiar ludności i gdzie się znajduje. Zdanie to jest surowe lecz słuszne. Kiedy grupa butnie dobroczynnych ekonomistów zapuszcza wzrok w otchłanie nędzy i poszukuje tam nadmiaru ludności, należy im się jedna odpowiedź, a mianowicie: „Jeśli istnieje nadmiar, to wy tym nadmiarem jesteście“; spotka ich wówczas należyta odprawa. Gdyby na naszych ulicach stanęły barykady i gdyby lud zapanował, przypuszczam że księża potrafiliby się uratować, obawiam się że i panowie również — lecz jestem przekonany, że rynsztoki spłynęłyby krwią filantropów.
Dickens podzielał wreszcie zdanie biedaków w głównej sprawie obchodu gwiazdki, czyli w sprawie specjalnej uczty. Niema rzeczy, któraby wzbudzała ostrzejszą krytykę w stosunku do biedaków, niż to, że wydają duże sumy na małe biesiady; a niema sprawy, w której mieliby większą słuszność, pomimo że przez to wpadają w materjalne trudności. Opowiadają, że jakiś bostoński handlarz paradoksami mówił: „Dajcie nam zbytek w życiu, a obejdziemy się bez rzeczy koniecznych“. Cała rasa ludzka zdawna utrzymuje to samo, począwszy od dzikusa, który nosi pióra zamiast ubrania, do ostatniego handlarza ulicznego, który woli raz się uraczyć niż zjeść trzy posiłki.
Trzecie opowiadanie gwiazdkowe: „Świerszcz w kominie“, nie wymaga długich komentarzy, pomimo że jest bardzo charakterystyczne. Posiada wszystkie zalety, które cechują uczucia Dickensa