Strona:Franz Brendel - Zarys historii muzyki.djvu/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
8

Dni Pizystratów, Periklesów, Kimonów, hańba Persów, przysłaniających slonce chmurą strzał swoich, i lakoniczny napis na grobie olbrzyma Eschyla: „nie był ostatni pod Maratonem“ nie poświadczą nam tego — niemniej dzieje Wenecyi, Genuy, Pizy, Florencyi i Rzymu — a upadek obu narodów gdzieindziej ma swoje przyczyny; ktokolwiek ma oczy, nie zechce ich przecie sztuce przypisać. — Patrzmy zresztą u siebie na kwitnący i wolny wiek szesnasty. Myśl narodowa rozwijała się wszechstronnie wśród potężnego życia politycznego w wieku złotym Zygmuntów, postępując w harmonii zestrojona z czynem — kiedy Polska gościnnie na oścież rozwarła wrota wszelkim prześladowanym osobistościom, uchodzącym z zachodu broczącego się we krwi wojen religijnych — Jeżeliśmy umieli poczcić inne dary Boże, nie bądźmyż Chińczykami — i w tym kierunku! Sztuka ma olbrzymie powołanie w rodzinie ludzkości, o którem nie śniło się nie tylko filozofom, ale nawet mędrkom utylitaryzmu, co ją za zbytek ogłaszają. Sztuka nie może zabsorbować wszystkich i nie dąży do tego, bo ona już w sobie samej ma pół celów swoich, jak słońce, które świeci i grzeje; ale nikt przeto nie dowiedzie, że jedynie dla tego stworzone, by nas ogrzewać i nam przy-