Strona:Franciszek Kowalski - Miecz i lutnia.djvu/93

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Król zwierząt zdradnym zbudzony napadem
Straszliwy cisnął oczu swych lot;
Okrutną walkę z bezecnym zwiódł gadem,
I wpół go rozdarł... jego dziś grzmot
Świat cały słyszy zdaleka.
Precz krokodyle! precz! precz!
Zgraje z nad Newy! was czeka
Straszny Lechitów dziś miecz.

Ojczyzno droga! powstajesz z mogiły,
Krokodyl ginie... synów twych kat!
Zawiści, zdrady, nie zgniotą cię siły,
Dziś widzisz połysk starych twych lat.
Cieszcie się mężów popioły,
Coście dźwigali ten dom,
W który złe nieprzyjacioły
Chciały wnieść hańbę i srom.