Strona:Franciszek Kowalski - Miecz i lutnia.djvu/81

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A Szanowny Nowosielców,
(Kłopot! zawsze rym wisielców)!
Co umknąwszy z zawieruchy
Buntownicze karci duchy,
Laur otrzyma, niech nie żyję,
Nie na skronie, lecz na szyję.
I wtedy będzie olbrzymem,
Jak zostanie swoim rymem.
Co się przewlekło,
To nie uciekło.