Strona:Franciszek Kowalski - Miecz i lutnia.djvu/30

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Niech wzdyć sobie
Wspomną fryce
Racławice,
Kościelnice,
Końskie i Dubienkę,

Waj dziś jene te złodzieje
Mają chętkę i nadzieię
Nam po karkach jeździć dumnie,
I panować nierozumnie,
Sumić, hukać,
Burcyć, fukać,
Hałasować,
Kraść, plondrować,
A to głowy puste!

Niema Pana Tadeusa,
Pan Skrzynecki tęga dusa
Nas powiedzie na Moskali
By oddali co zabrali,