Strona:Fiodor Dostojewski - Cudza żona i mąż pod łóżkiem.pdf/86

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jowicz zachowuje incognito, niech się nie śpieszy. Niechaj sobie wszyscy nawet wiedzą, że on się znajduje w krokodylu, niech jednak nikt o tem nie wie oficjalnie. Co do tego, to Iwan Maciejowicz znajduje — się nawet w bardzo sprzyjających okolicznościach, bo uważa się go za przebywającego za granicą. Ktoś bąknie, że on jest w krokodylu, lecz my mu nie damy wiary. Już to można będzie tak urządzić. Główna rzecz — niech czeka; bo i poco ma się śpieszyć?
— No, a jeśli..
— Bądź pan spokojny, jest on silnej konstytucji fizycznej..
— No, a potem, skoro już wyczeka swoje?
— No, nie będę ukrywał przed panem, że wypadek to krańcowo kazuistyczny. Trudno się zorjentować, a co najgłówniejsza, przeszkadza tutaj to, że dotychczas jest to coś zupełnie bezprzykładnego. Jeśliby u nas zaistniałbył kiedykolwiek przedtem podobny przykład, to jeszcze możnaby siak-tak nim się pokierować. A tak, jakże tu powziąć decyzję? Trzebaby się dłużej zastanowić i sprawa musi potrwać.
Szczęśliwa myśl błysnęła mi w głowie.
— A czy nie możnaby tak urządzić, — ozwałem się, — że skoro już wyrokiem losu musi on przebywać we wnętrznościach potwora, a z woli Opatrzności pozostanie przy życiu, to czy nie mógłby on wnieść podania, by mu ten czas zaliczono do służby?
— Hm!... chyba jako bezpłatny urlop...
— Nie, czy nie możnaby urlopu tego uważać właśnie za płatny?
— Na jakiejże podstawie?
— Jako urlopowanego w charakterze odkomenderowanego na ekspedycję...
— Jaką i dokąd?