Strona:Fiodor Dostojewski - Cudza żona i mąż pod łóżkiem.pdf/73

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jeszcze budziły we mnie niepokój i pochłonęły wkońcu całą mą uwagę tak, że się nawet przeraziłem... Powiem zawczasu — że te dziwne okrzyki zrozumiałem jakoś zupełnie na opak: zdawało mi się, że Helena Iwanówna straciła na chwilę rozum, niemniej jednak, pragnąc zemsty za zgubę swego drogiego Iwana Maciejowicza, proponowała jako należną sobie satysfakcję ukaranie krokodyla w ten sposób, by go porządnie wysiec rózgami. A tymczasem ona miała na myśli zupełnie coś innego. Oglądając się lękliwie na drzwi, zacząłem równocześnie błagać Helenę Iwanównę, by się uspokoiła, a przedewszystkjem, by nie używała podejrzanego słowa: „wsporotj!“ Bo życzenie takie, objaw wstecznictwa, tu, w samem sercu pasażu i oświeconej społeczności, o dwa kroki od tej samej sali, w której może wr tej samej chwili słynny Ławrow miał publiczny odczyt, — nietylko było niemożliwością, ale nawet wprost było nie do pomyślenia i każdej chwili narazić nas mogło na wygwizdanie ze strony oświeconych i na karykatury niejakiego Stiepanowa. Ku swojemu przerażeniu przekonałem się żaraz, że przezorne obawy moje były zupełnie słuszne; nagle bowiem rozwarła się zasłona, oddzielająca salę krokodylą od przedpokoju przy wejściu, gdzie zbierano ćwierćrublówki, i oto na progu pojawiła się postać z wąsami, brodą i czapką furażką w ręku, mocno pochylona górną częścią ciała naprzód, bardzo starannie jednak usiłująca utrzymać swe nogi za progiem sali krokodylej, by mieć prawo nie zapłacić wstępu.
— Tak wsteczne życzenie, pani, — rzekł nieznajomy, starając się nie przewrócić i nie wpaść do nas, lecz utrzymać się za progiem, — wcale nie przynosi zaszczytu dojrzałości pani i tłumaczyć je należy brakiem fosforu w pani móżdżku. Zostanie pani wkrótce wygwizdana w kronice postępu i w naszych satyrycznych pismach...