Strona:Fiodor Dostojewski - Cudza żona i mąż pod łóżkiem.pdf/146

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Dostojewski zaznacza, że żartobliwe opowiadanie p. t. „Krokodyl“ jest nieskończone. „Kiedyś go z pewnością dokończę“, zaznaczył. Nie dokończył go jednak.
A oto, co zrobiono z tej drobnej rzeczy. Gdy tylko opowiadanie to pojawiło się w czasopiśmie „Epoka“ (w 1865 r.), nagle „Gołos“ zamieścił we fejletonie dziwną uwagę. Coś w tym rodzaju: „Napróżno autor „Krokodyla“ wstępuje na tę drogę; nie przyniesie mu to ani zaszczytu, ani oczekiwanego pożytku“ i t. d. 1 następnie kilka bardzo mglistych i wrogich ukłuć. Przeczytałem pobieżnie, niczego nie zrozumiałem, widziałem w tem tylko dużo jadu, nie wiedziałem jednak za co. Mglisty ten i fejletonowy głos nie mógł mi, rozumie się samo przez się, zaszkodzić; nikt z czytelników zarówno go nie zrozumiał, jak i ja sam; ale w tydzień później N. N. S. rzekł do mnie: „Wie pan, co oni tam myślą? Są tam przeświadczeni, że pański „Krokodyl“ jest alegorją, historją wygnania na Sybir Czernyszewskiego, i że pan chciał przedstawić i wyśmiać Czernyszewskiego“. Zdziwiłem się, nie bardzo jednak byłem zaniepokojony; mało to bywa rozmaitych domysłów? Zdanie to uważałem za zbyt jednostkowe i naciągnięte, by mogło ono pójść w kurs, i uważałem za rzecz zupełnie zbyteczną wszelkie protestowanie przeciw temu. Nigdy sobie tego nie daruję, bo zdanie ’to utrwaliło się i poszło w kurs. Calumniare audacter, semper aliquid haeret.
Jestem zresztą i teraz przekonany, że w każdym razie nie było to oszczerstwo... Była to poprostu tępota, uparta, złośliwa tępota jakiejś głowy „z kierunkiem“...
Co za alegorja? No, oczywiście, krokodyl przedstawia — Sybir; pyszałkowaty i lekkomyślny czynownik — Czernyszewskiego. Wpadł on w krokodyla i ciągle jeszcze żywi nadzieję, że nauczy cały świat...