Strona:Ferdynand Ossendowski - Słoń Birara.djvu/185

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ XIV.
DO LUDZI.

Cały tydzień jeszcze Birara leczył się i wypoczywał.
Przekonał się, że siły mu powracają z dniem każdym, lecz że nie mógł jeszcze wzdychać głęboko, co dawniej sprawiało mu taką przyjemność. Ze smutkiem myślał, że nie potrafiłby już zatrąbić donośnie.
Teraz mruczał nawet i chrząkał znacznie ciszej i rzadziej, bo natychmiast zaczynał się kaszel, którego bał się najwięcej.
Razem ze zdrowiem powróciła tęsknota.
Birara pragnął ujrzeć ludzi, posłyszeć ich głos, co przypominałoby mu Amrę, małego, kochanego kornaka,