Przejdź do zawartości

Strona:Ferdynand Ossendowski - LZB 02 - Przez kraj szatana.djvu/46

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szewickiego, nie mogliśmy z powodu głębokiego śniegu i opuszczenia przez Mongołów urtonów.
Musieliśmy więc oczekiwać.
Czego? Śmierci lub zbawienia? Uratować nas mogły wyłącznie nasze własne siły i ostrożność.
Wobec tego musieliśmy zbadać kwestję ruchów i zamiarów kawalerji sowieckiej. W tak ważnej sprawie dowierzałem tylko sobie, a więc wraz z agronomem wyruszyłem na nowy wywiad. Sait dał nam dwóch Mongołów-przewodników, namiot z piecykiem i zapasy żywności. Mieliśmy dojść aż do Kosogołu, zbadać położenie w Khathyle i w Mureń-Kure.