Strona:Ferdynand Ossendowski - Cień ponurego Wschodu.djvu/129

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zainteresował ją i zaprosił na misterje sekciarskie. Młody kupiec był wtedy kapłanem. Jego ekstaza religijna, głos natchniony i piękna powierzchowność podobały się pannie w tak niezwykłych okolicznościach i mistycznym nastroju jeszcze bardziej.
Szczególnie zaś porwał ją zachwyt i podniecenie wtedy, gdy młody kapłan zaczął rutyalny taniec. Obracał się tak szybko, że nie można było rozejrzeć twarzy, a później doprowadził szybkość obrotów do takiego stopnia, że w pokoju zerwał się wicher, który zgasił wszystkie świece.
Chociaż panna przystąpiła do sekty, wciągnęła do niej całą rodzinę i licznych arystokratów, Paweł I. jednak nielitościwie ścigał „chłystów“ kazał ich smagać batami i kijami na placu przy dźwiękach bębnów wojskowych i posyłał na Syberję. Sekta od tego czasu prawie znikła w stolicach, chociaż pamiętam, że w r. 1911 w Petesburgu wykryto misterja chłystowskie, uprawiane przez kupców i niektóre arystokratyczne nawet rodziny.
Siedzibą „chłystowstwa“ są gubernje: jarosławska, saratowska i ufimska, gdzie przebywają i ukrywają się w kupieckich domach najwybitniejsi kapłani tej sekty.
Istnieje jednak sekta, być może jeszcze bardziej niemoralna.