Strona:Ferdynand Hoesick - Szkice i opowiadania.djvu/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ścisłej, a więcej religii, więcej nacisku na rozwój uczucia i wyobraźni, aniżeli inteligencyi. Wychowanie — opowiada pani Wodzicka — miało raczej artystyczny, niżeli praktyczny, kierunek; przedewszystkiem uczono prosto się trzymać, ładnie pisać, tańczyć, grać na harfie, śpiewać, malować i t. d., strzegąc pilnie, by nawet te zdolności, których Bóg nie poskąpił, nie przekroczyły nigdy granic dyletantyzmu i, broń Boże, nie dosięgły wyżyn gruntownej, fachowej znajomości danej sztuki. »Kobieta w przededniu romantyzmu winna była wszystkiego się dotknąć, a nie zgłębić, żyć umysłowo i fizycznie listkami róży i wonią fijołków, co jednak nie przeszkadzało jej, jak to mogliśmy się na naszych babkach i matkach przekonać, w sumiennem i cierpliwem wykonywaniu obowiązków rodzinnych«. Obdarzona niepospolitym wdziękiem, urocza Eliza jeszcze i w tem była podobną do ojca, iż, jak on, wszystkie serca jednała dla siebie (czego np. nie mogła o sobie powiedzieć jej młodsza siostra, Wanda, ulubienica matki), bo jeśli się odróżniała od ogółu panien ówczesnych, będąc jakąś inną, aniżeli jej rówieśniczki, to czyniła to całkiem bezwiednie, ile że przedewszystkiem odznaczała się skromnością i pokorą, na tle niewysłowionej łagodności i słodyczy charakteru.

Tout en elle était pur et simple et sans mélange
De rien qui ne fut noble, généreux et bon:
Elle était le premier, le dernier échelon
Entre la femme et l'ange!

W ten sposób pisała o niej przyjaciółka jej, księżniczka Taida Sułkowska, która w rzewnym wierszu francuskim, temi słowy, w innej zwrotce, starała się wyrazić swe uwielbienie dla Elizy.

Chciałabym w myśli wskrzesić jej postać świetlaną,
Tak, jak ją widziałam w jej młodości kwiecie,
Bezpieczną, kochającą, szczęśliwą, kochaną,
Pewną, iż szczęście nigdy nie mija na świecie.
Jak fala, słońcem oblana,
Jej włosy aż po kolana
Spływały w splotach warkoczy,
A niebo w słodkie jej oczy,
Lało swych blasków lazury...
Wówczas dni jej pogodne mijały bez chmury,
Jutro zdało się jasnem, a myśl jej skrzydlata,
Daleką przyszłość w barwach malując promiennych,