Strona:Ferdynand Hoesick - Szkice i opowiadania.djvu/234

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Tutaj również zakończyli dni swoje Cypryan Norwid i Leonard Retel. Pierwszy z nich był tak gorącym wielbicielem Ojca św. Piusa IX., że od skonu tegoż aż do śmierci nosił po nim żałobę«... Tak rozmawiając, wyszliśmy na dziedziniec. Tutaj, zarówno jak i w ogrodzie w głębi, korzystając z pięknej wrze­śniowej pogody, bawiły się dzieci (same dziewczynki od lat 3-ch do 14-tu) a wśród tej sierocej gromadki, która — jak mię poinformowano — mówi i myśli po francusku, ale czuje i modli się po polsku, przechadzały się Siostry Miłosierdzia, trzymające nadzór nad tą rozbawioną drużyną. Jednocześnie, w innej części ogrodu, w cieniu starych kasztanów, przechadzali się weterani-starcy, siwiuteńcy, pochyleni wiekiem, a każdy z nich, gdyby się rozgadał, z pewnością mógłby opowiedzieć mnóstwo »ciekawych historyi«. Tymczasem opowiadała mi o nich Matka Przełożona: o ich sympatycznych dziwactwach, o drobnych zatargach i plotkach, jakiemi sobie urozmaicają swe jedno­stajne życie, a które w nich odrazu dają poznać emigrantów, dawnych członków Towarzystwa demokratycznego i innych »klubów«. Każdy ma swego ćwieka: jeden jest polityk, libertyn i demokrata, namiętnie nienawidzący krakowskiego Czasu, choć go codzień czytuje od deski do deski; inny znów, hrabia L... jest heraldykiem, wiedzącym o wszystkich, kto ich rodzi, ja­kiego są herbu etc., przyczem arystokrata z krwi i kości, wie­rzy w nieomylność polityczną Czasu i Stańczyków, a ze swym najbliższym sąsiadem, owym demokratą właśnie, nie zna się, nie rozmawia, choć mieszkają obok siebie, przedzieleni tylko ścianą. Cóż kiedy ich dzieli przepaść przekonań... Niemniej ciekawym typem jest stary Kl..., matematyk, dawny Marymontczyk, ancien élève de l'Institut de l'Agriculture et des Foréts de Marymont. Staruszek to, któremu nie daje spać zagadka kwadratury koła! Swoją drogą jest przekonany, iż ją rozwią­zał, a w jaki sposób, o tem naucza jego broszurka francuska, którą w roku zeszłym wydał własnym nakładem p. t.: Solution du problème de la quadrature du cercle. »Ten zaś, bez nogi, który tam utyka w bocznej alei, to stary żołnierz. Nogę stracił na

    pobytu we Francyi, żywy brał udział (jako skrajny radykał i demokrata) i piórem, pełnem ognia i siły, demokratycznego sztandaru do schyłku żywota wytrwale bronił. Garść wspomnień w Gazecie Warszawskiej z r. 1897.