Ta strona została uwierzytelniona.
Chciałbym w starych rupieciach znaleźć życie moje,
Więc marzą mi się z sobą serdeczne spotkania,
Na odległych ulicach z przed laty pokoje
I gdzieś, komuś sprzedane me stare ubrania.
Więc pragnę list napisać do kogoś z rodziny,
Ratować się przed pustką nagłówkiem: „kochany“,
Lub do pierwszej spotkanej zbliżyć się dziewczyny
I snuć z nią o małżeństwie gorączkowe plany.
...Aż nocą, kiedy z żalem tuląc się w posłanie,
Jak z pochodnią, przy złotym blasku papierosa,
Wstępuję w sen, — łza wówczas, tocząc się w otchłanie,
Jak klejnot czarodziejski, otwiera niebiosa...
I jakby na tajemne, czarnoksięskie hasła,
Młodość moja promienna, która zaginęła,
I wraz z brzmiącym oddechem natchnienia zagasła,
W głębi zmarnowanego rozbudza się dzieła.