Strona:Feliks Kon - Etapem na katorgę.pdf/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wać... „Musimy!“ Ale jak? I oto zradza się cały szereg planów ucieczki...
Szczególnie energicznym i pomysłowym był pod tym względem Mieczysław Mańkowski. Jego to pomysłem było, by przepiłować deski w suficie, wydostać się na strych, stamtąd na dach i, korzystając z ciemności, spuścić się po rynnie. Plan ryzykowny, bo gdyby się nawet to szczęśliwie udało wykonać, pozostawało jeszcze obmyślenie planu wyjścia z cytadeli, twierdzy ze zwodzonemi na noc mostami. Ale czyż dla skazanych na śmierć są ryzykowne plany? To też z całą energją, na jaką nas wszystkich było stać, wzięliśmy się do wcielenia w czyn tego planu. Napisaliśmy do towarzyszy, pozostających na wolności i otrzymaliśmy od nich piłę i... rewolwer! Tak jest, w X pawilonie posiadaliśmy rewolwer z nabojami, który potym, gdy wszystkie plany spełzły na niczym, zamurowaliśmy w jednej z cel i który po wielu latach przypadkowo dostał się do rąk żandarmów.
Od chwili, gdyśmy posiedli piłę, Mańkowski energicznie wziął się do urzeczywistnienia swego planu: przepiłował deski w suficie, wydostał się na strych, ale podróż po dachu zimową porą, kiedy noga się co krok ślizga, była niemożliwa... Zrodził się nowy plan przepiłowania otworu ze strychu do sieni, prowadzącej do mieszkania zawiadowcy X pawilonu, a stamtąd już droga po scho-