Strona:F. Dostojewski - Bracia Karamazow cz-1.djvu/90

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wnicze nie należą do Kościoła, jako niezgodne z pojęciem Boskiej instytucyi, 3) wreszcie, że Kościół jest królestwem nie z tego świata.
— Nieprzyzwoita gra słów — przerwał z oburzeniem ojciec Paisy. — Nie rozumiem nawet, jak przedstawiciel duchowieństwa może sobie pozwalać na takie fałszowanie pojęć. Słowa o królestwie nie z tego świata mają w ewangelii zupełnie inne znaczenie. Chrystus Pan ustanowił Kościół na ziemi, musi więc na niej istnieć bez względu na królestwo niebieskie, które, rozumie się, jest nie z tego świata, ale do którego wchodzi się jedynie przez Kościół. Co się tyczy panowania Kościoła, to nastąpi ono niezawodnie pod koniec, jak to mamy przyrzeczone.
Umilkł wreszcie, jakby wstrzymując się od wypowiedzenia dalszych myśli, Iwan zaś wysłuchał go z całym szacunkiem, poczem zwrócił się znów do starca, wyjaśniając mu swoje poglądy.
Słuchano go uważnie, a gdy skończył odpowiedział mu znów ojciec Paisy.
— Tak więc, podług najnowszych teoryi Kościół powinien się z czasem przeobrazić w państwo, zupełnie jakby przechodząc z niższego w wyższy stan rozwoju, i to na to, aby utonąć i zniknąć w tem państwie, ustępując miejsca nauce, duchowi czasu, cywilizacyi i t. p., jeśli zaś ośmieli się sprzeciwić, to wyznaczy mu się osobny kącik w państwie, ale pod ścisłym nadzorem. Dzieje się to dziś wszędzie w europejskich krajach, ale u nas, w Rosyi, powinno być inaczej, t. j. nie Kościół państwem, a państwo ma się stać Ko-