Strona:F. Antoni Ossendowski - Puszcze polskie.djvu/111

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Narew, rozbiegając się w całą sieć drobniejszych odnóg, tworzących wewnętrzną deltę na wschód od Tykocina, dała początek rozległym moczarom. Za czasów Zygmunta Augusta słynęły one jako łowisko „czarnej zwierzyny“, czyli dzików. Dolina Supraśli również obfituje w zabagnione niziny. Inne rzeki i rzeczułki jak Krzemienka, Czarna, Kulikówka, Biała, Płoska, Sokolda i Słoja przecinają puszczę we wszystkich jej leśnictwach, w Knyszyńskiem, Czarna Wieś, Supraśl i Waliły, nadając puszczy swoisty urok, nieraz gwałtownie zmieniając jej krajobraz, gdy tuż za sosnami i świerkami wyrasta nagle las dębowy lub wznoszą swe rozłożyste korony graby. W gąszczu podszytu mają swe lęgi wilki, pasą się sarny; od czasu do czasu, niby zjawa złowróżbna, przemknie przez puszczę ryś, krwią znacząc swój trop. Głuszce i cietrzewie mają tu swoje tokowiska. Lis ściga naszego szaraka, ale i bielak o czarnych trzeszczach na wiosnę gzi się nieraz po zgrzewkach, gdzie słońce mocniej przypieka, spod śniegu wypłaszając warkotliwe strumyki. Z jezior największe tu jest Zygmunta Augusta, które na żądanie polskiego czarownika, pana Twardowskiego, djabeł w ciągu jednej