Po kilku dniach mijali wyspę Maderę i brzegi francuskich posiadłości w Maroku.
Z oddali widzieli żółto-różowy ląd afrykański, gdzie wznosił się i znikał w głębi kraju ciemno-szafirowy łańcuch gór Atlasu.
Statek zawinął do portu Cazablanka i stał na redzie kilka godzin.
Pan Waniewski wraz z Jurkiem i grupą pasażerów wsiedli do łodzi i odpłynęli do miasta.
Tatuś opowiedział chłopakowi, że Maroko jest krajem muzułmańskim, to znaczy, wyznającym Islam — wiarę w jedynego Boga, ustaloną przez proroka Mahometa, który urodził się w Arabji i spisał wszystko, czego nauczał, w księdze, „Koranem“ zwaną.
W tym rozległym kraju panuje sułtan, rządzący narodem, złożonym z Arabów, niegdyś tu przybyłych z Azji, i dawnych mieszkańców — Berberów.
W wiekach średnich było to państwo niezmiernie potężne, które zagrażało Europie, szczególnie Hiszpanji, gdzie też kalifowie marokańscy przez długi czas panowali, zdobywszy południowe miasta: Kordobę, Sewillę i Granadę.
Po okresie świetności w Maroku wynikły wojny domowe aż wkońcu państwo rozpadło się na mniejsze i słabsze państewka. Część ich przeszła w ręce Italji i Francji, pozostało tylko
Strona:F. Antoni Ossendowski - Przygody Jurka w Afryce.djvu/9
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.