Strona:F. Antoni Ossendowski - Polesie.djvu/75

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pełny śpichrz wroga, spuścić obszarnikowi staw z rybami, a nawet z zasadzki napaść na gajowego, lub, jak doniedawna jeszcze — grasować po drogach i czynić napady, — umie i to milczący zazwyczaj, podejrzliwy Poleszuk, przepojony odwieczną niechęcią do przybyszów, lecz umiejący nie zdradzić się przed nimi ze swych uczuć.
Waży się on na te zbrodnicze rzeczy, bo przyświeca mu nigdy niegasnąca nadzieja, że rodzinne olosy, knieja i nietry, które zna wzdłuż i wszerz, dadzą mu schronienie przed wymiarem obcej sprawiedliwości. Przecież w pamięci tkwi mu dokładnie, że zdawiendawna błota Hryczyńskie, Rokitno, Pohonia, Szackie, Zarzecza, Petrykowskie, Moroczno i Dubowe kryły w swych matecznikach i nieprzejrzanych haszczach „wolnych ludzi“, poza prawem pozostających i z prawa drwiących zuchwale; słyszał o istniejących na Polesiu osiedlach, które przypadkowo tylko w r. 1895 wykryły władze rosyjskie. Mieszkańcy ich nie przyznawali się do żadnej narodowości, a nawet wiary, z uporem powtarzając, że są... Poleszukami. Gdy zaś przysłano tam policję, — całe to kołtuniaste, ciemne i przerażone bractwo rozpierzchło się po bagnach, ukryło tak, jak się czai ryś i wilk, i tylko od czasu do czasu pokazywało kły, napadając na samotnych „uriadników“, pocztę i bogatszych chłopów, patrzących koso na taki stan, bo sprawiał im nieznośne kłopoty i ciągłe najazdy „czy nowników“ sądowych. Wszystko to za panowania Rosjan nauczyło Poleszuków nieufności i chęci mszczenia się — chociaż może żaden inny lud nie ceni tak wysoko, jak oni, sprawiedliwych rządów i ludzkiego ich traktowania, o czem marzą od czasów Waregów. Poleszuk urodził się w obliczu lasu i bagien, więc pozostaje przedewszystkiem człowiekiem leśnym i bagiennym, mówiąc o swej dziwnej ojczyźnie: Ziemia nasza hriaznaja!