Strona:F. Antoni Ossendowski - Polesie.djvu/58

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

żyje. Lato tu — dżdżyste, szczególnie w lipcu. Na Polesiu ulewy są chyba wyłącznie ojczystego pochodzenia, bo woda, parująca z błot, rzek i dwustu jezior polskiego Polesia, a trzech tysięcy — na całym obszarze tego bagienno-leśnego kraju, — stanowi źródło obfitych opadów, wciąż na nowo zasilających te wody.
Było tam więcej niegdyś tych prajezior. Pozostało po nich rozległe jeziorzysko, ciągnące się od Pińska aż do Łunińca, gdzie teraz rozparły się tylko moczary z jeziorkiem pod Horodyszczem. Koło Kobrynia też znikło już pod torfami prajezioro, a na jego miejscu zaległy błota Dubowoje, obfitujące w małe, bezimienne „kałuhy“ z każdym rokiem zarastające, coraz bardziej zanikające.
Największe z jezior Polesia — „Kniaże“, albo „Kniaź“, o prawie 50-kilometrowej powierzchni, zostało odcięte od Polski, lecz i na naszych obszarach mamy duże baseny wodne — Świteź poleską, Wygonowskie, Pulmo, Nobel, Czarne, Sporowskie, Tur, Bobrowickie, posiadające zwierciadła od trzydziestu do dziesięciu kilometrów kwadratowych zwierciadła czyste, niezarosłe.