Strona:F. Antoni Ossendowski - Polesie.djvu/150

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Dniepru; natomiast wiemy o tem, że stawiano tu horodyszcza i wieżyce obronne — to owe sławne „stołpy“, co aż do dzisiaj trwają tam i sam na swych odwiecznych podwalinach, opartych o granit podłoża; wiemy o mocno warownych grodach — Turowie, Skorościeniu, Kamieńcu i Włodzimiercu — słowem — znany, zwykły obraz polityki zaborczej, w kilka wieków po akcji Rusi na Polesiu uprawianej przez innych najeźdźców i drapieżników — Krzyżaków na całej przestrzeni południowego brzegu Bałtyku aż po środkową Wisłę, Niemen i Dźwinę. A więc na Polesiu panoszyli się i gwałty czynili zaborcy, z Rusi tu wpadający, a że kniaziowie ościenni walczyli ze sobą, o te bagna i lasy nie troskając się, lub nie mogąc przeciągnąć Poleszuków na tę lub inną stronę, to naturalnym się wyda wniosek, że ludzie bagna i lasu bali się i nienawidzili zbrojnych ciemiężców i zakłócicich spokoju, panującego niegdyś na hałach, nietrach i w kniei, gdzie przebijał sobie szeroki grąż mocny tur i łoś rosochaty.