Strona:F. Antoni Ossendowski - Polesie.djvu/116

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

żyny, zmuszeni byli wznosić budynki — mieszkalne, gospodarcze a i obronne. Owa swoista architektura Polesia zrodziła się niezawodnie w Pińsku, Turowie, Słucku, Dawidgródku, Włodzimiercu, Kożangródku, Kamieńcu Litewskim i Chomsku. Spotkać ją można nietylko nad Prypecią i Horyniem, ala nawet na ostrowach błot Wołochowych, nad Lwą, Mostwą i Stwigą, jak też na skraju Hryczyńskich bagien, przeciętych rzekami Śmierć, Cna i Łań i ich licznemi przeciekami.
Najprostszą budowlą, najbardziej zbliżoną do najstarszych siedzib słowiańskich jest kureń. Składa się on z czterech pochyłych ścian, zbudowanych w kształcie dachu, opartego wprost na ziemi, gdzie pomiędzy dwiema kłodami pozostawia się miejsce na tradycyjne „ohniszcze“. Niemniej pierwotnym wytworem budowniczym jest humno poleskie — odpowiadające naszej stodole. Dach z dranic lub z wiązanek trzciny opiera się na czterech grubych „stwołakach“, belkach, leżących na rogatych dębowych „sachach“, wkopanych w ziemię. Ściany „humna“ tworzą okrąglaki, wiązane na węgieł. Zboże, które się składa w odgrodzonych narożnikach stodoły, leży w tak zwanych „zastaronkach“, a pomiędzy niemi chłopi ubijają z gliny klepisko, które pospolicie nazywa się „tok“.
W pewnem oddaleniu od „humna“ stawiają „osieć“, gdzie, w ogrzewanej i przewietrzanej izbie, suszą się snopy; przy parkanie — „tynie“ wznosi się „powieć“ — szopa, od frontu pozba-