Strona:F. Antoni Ossendowski - Pod smaganiem samumu.djvu/137

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wreszcie samochód mój zatrzymał się przed garażem znacznego miasta — Batna, ważnego punktu administracyjnego i wojennego, na południu obwodu Konstantyny.
Zaopatrzywszy się w benzynę i wodę, porzucamy główną drogę, prowadzącą na północ, i skręcamy na mniejszą. Powinna nas doprowadzić do ruin dużego rzymskiego grodu Timgad.
Spotykamy po drodze osadę Lambez. Jest to miejsce, gdzie przez dwa prawie stulecia pozostawały sztab i główne siły legji Augusta, broniącej Afryki Północnej. Tu od niedawna odnaleziono ślady rzymskiego obozu, cały szereg dróg kołowych, kierujących się do wielkiego gmachu, otoczonego ruinami domów i resztkami kolumn, które wznoszą się ponad ziemią, jak pomniki cmentarne. Nad tem miejscem dawnych dziejów góruje potężny gmach — jest to Pretorium. Właściwie jest to jedyny dobrze przechowany gmach, reszta runęła oddawna, pozostawiwszy po sobie tylko fundamenta i oddzielne głazy domów, szpitala, świątyń i termów, czyli publicznych kąpieli. Dalej, na północnej stronie, pozostały ślady amfiteatru i resztki cmentarza.
Cichym poszeptem dawno minionych czasów mówi do duszy podróżnika ten cmentarz historyczny, świadczący o minionej potędze wiecznego Rzymu i o śmiałych zamiarach dumnych cezarów, władców współczesnego świata... Tuż obok, oddzielony od Pretorium zaledwie drogą i ogrodami, wznosi się za wysokim murem olbrzymi gmach o małych zakratowanych oknach, — jest to najbardziej zaludnione i surowe więzienie wojenne w Algierji.
Poco umieszczono je tu, w pobliżu ruin rzymskich?
Droga dalej przebiega obok ruin triumfalnego łuku rzymskiego, zbudowanego za czasów Marka Aureljusza, i tu się zaczyna mała osada francuska Markuna, dawna rzymska Werekunda.