Strona:F. Antoni Ossendowski - Ogień wykrzesany.djvu/73

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jących nowych świętych, i wreszcie — miljony ludzi, rzuconych na pastwę wojny. Wszystko postawiono na kartę zwycięstwa!
— Cierpimy porażki... Jesteśmy bydłem, gnanem na rzeź przez Anglję i Francję! — rozległy się wzburzone głosy.
— Cieszę się, że rozumiecie to! — syknął wysoki człowiek o szyderczej twarzy. — Cieszę się! Machina burżuazyjna powinna runąć! Jakżeż więc możecie rozprawiać o starych, jak świat, partyjnych sposobach walki? Innych trzeba się imać sposobów! Tych, które wskazuje chwila, których żąda rzeczywistość! Gdyby burżuazja tego czy innego państwa doszła do zwycięstwa na wojnie, sprawa proletarjatu byłaby przegrana na długie lata! Lecz nastąpiły czasy porażek dla Rosji i dla Niemiec. Coraz większe ofiary składa proletarjat, broniąc kapitalistów i imperjalistów. Porażki coraz bardziej otrzeźwiają armje, coraz głębsze ogarnia je zniechęcenie i nienawiść...
— Precz z tyranami! — krzyknął jakiś młody robotnik, zaciskając pięści.
— W r. 1917 nie będziemy już o nich słyszeli! — donośnym, stanowczym głosem odpowiedział mówca. — Przyjdzie taki moment, gdy, rzuciwszy hasło: „Precz z wojną! Precz z tyranami“, towarzysz Lenin stanie na czele zniechęconej i zrozpaczonej armji, prowadząc ją na inną walkę. Nad zbrojnemi szeregami powiewać będą nowe sztandary z napisami „Pokój — chatom, wojna — pałacom!“ Zwycięstwo należy do proletarjatu, towarzysze! Nad tem pracują już nasi ludzie na froncie i na tyłach armji! Tysiąc najlepszych agitatorów wstąpiło jako szeregowcy,