Strona:F. Antoni Ossendowski - Ogień wykrzesany.djvu/58

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pokornych woli czarownika arystokratów o głośnych nazwiskach i tytułach. Cały ten obraz odmalował barwnie, z prawdziwym artyzmem i plastyką rzeźbiarza, a zakończył swoje opowiadanie słowami:
— Mój szef, czcigodny pan Benjamin Rumeur, nie będzie się posiadał z radości! Feljeton o tajemniczym czarowniku Rasputinie! I do tego we wspaniałem otoczeniu samych książąt i hrabiów! Proszę sobie wyobrazić, że obok mnie siedział hrabia Palen, a trochę dalej — książę Trubeckoj. Nam cudzoziemcom nazwiska te nic nie mówią. Opowiadano mi jednak o tych rodzinach bardzo pouczające szczegóły. Przodek hrabiego Palena brał udział w zamordowaniu cara Pawła, a pradziad księcia Trubeckoja był zesłany na Sybir za rewolucję przeciwko Mikołajowi I-mu... Dowiedziawszy się o tem i śledząc przebieg zajścia w „Willa Rodé“, pomyślałem sobie, że ci arystokratyczni rewolucjoniści w grobach się zapewne przewrócili!
Zapalił papierosa i umilknął.
— Dlaczego pan tak myśli? — spytał oficer.
— Jakżeż może być inaczej, mój panie?! — zawołał z szyderstwem Nesser. — Pradziadowie — rewolucjoniści zwalczali despotyzm carów, a ich potomkowie pokornie znoszą obecność dawnego złodzieja, brutalnego rozpustnika, dlatego tylko, że jest bożyszczem dworu. Prawnukowie carobójców i buntowników szepcą z drżeniem w głosie: „Błogosław, ojcze duchowny!“ i, podobno, ręce całują nadwornemu czarodziejowi! Dopiero bezgraniczna bezczelność tego chłopa syberyjskiego, obrażającego cześć cesarzowej i zarazem kobiety, spowodowała wybuch tej karczemnej bójki! Na zachodzie wszak