Strona:F. Antoni Ossendowski - Nauczycielka.djvu/78

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



VI.

Już miesiąc upłynął od przyjazdu Haliny Olmieńskiej do Harasymowicz, a minął tak szybko, że ku wielkiemu swemu zdumieniu spostrzegła to dopiero wtedy, gdy, pewnego razu, przewróciwszy kartkę kalendarza, uświadomiła sobie datę przybycia do wioski nad Łanią.
Istotnie czas płynął jej szybko w pracy niezmiernie różnorodnej, a wdzięcznej i dającej prawdziwe zadowolenie. Ze zdziwieniem odczytywała Halina raporty swej poprzedniczki, systematycznie uskarżającej się przed kuratorjum na niemożliwie wrogi do niej stosunek uczącej się dziatwy i wieśniaków.
Z korespondencji, pozostałej w szkole, dowiedziała się, że z Brześcia przysyłano do Harasymowicz specjalne komisje dla zbadania stanu rzeczy, co jeszcze bardziej zaogniało wrogość ludności do jej poprzedniczki — nauczycielki starej daty, zapewne, mało się liczącej z nastrojami wsi i przenikającemi do niej wpływami postronnemi.
Narazie miała co prawda utrapienie z niesforną, zupełnie niewychowaną gromadą uczniów i uczenic.