Strona:F. Antoni Ossendowski - Najwyższy lot.djvu/66

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.



TABLICA W JAŚLE.
I.

Profesor Roman Saphier skończył wykład i wyszedł z klasy. W korytarzu oczekiwało go kilku uczniów starszych klas. Jeden z nich, Seweryn Marcinkowski ukłonił się profesorowi i zagadnął:
— Chcieliśmy się poradzić pana...
— Proszę! — rzekł profesor.
— Wydano odezwę do młodzieży, aby szła do armji ochotniczej...
— Czytałem! — kiwnął głową Saphier.
— Jednak różnie powiadają — ciągnął Marcinkowski. — Jedni chwalą, drudzy ganią odezwę Komendanta. Jedni mówią, że młodzież powinna iść, drudzy, że nie, gdyż potrzebna jest dla odbudowy kraju w dobie pokojowej.
— T-a-k! — przeciągnął profesor.
— Jak pan zapatruje się na tę sprawę? — spytał uczeń Sanocki.
Profesor chciał coś powiedzieć, ale się wstrzymał i po chwili mruknął: