Strona:F. Antoni Ossendowski - Karpaty i Podkarpacie.djvu/173

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

mali i pozostali. Dobrze ubrani pracują na porębach i w tartaku, kobiety w ciemnych sukniach i słomkowych kapeluszach uwijają się koło grząd i bydła. Stąd już niedaleko do wsi Brzazy. Otaczają ją góry, a nad nimi wznoszą się szczyty Kiczory Kamienistej, skąd jak na dłoni widać pasmo Magóry, Czernia i Bukowińca z połoniną na płaskim grzbiecie, z której rozejrzeć można ostrowierchą grań gorgańską. Droga kołowa prowadzi z Brzazy poprzez wododział do doliny Oporu. Potok Sukielec — ściśnięty w skałach, spływa wysokimi wodospadami. Nad jego wąwozem, po pagórkach i jarach rozmieściła się wieś Sukiel ze starą cerkwią drewnianą o pięciostopniowym dachu; a przy niej na uboczu czworoboczna dzwonnica, z galeryjką pod okapem. Droga pnie się w górę poprzez świerkowo-bukowy las. Pogwizdują jarząbki i śmiga chyża „liliczka“ — wiewiórka. Młody, uprzejmy Bojko — woźnica, niedawno z wojska zwolniony — biczem wskazuje przesmyk wilczy. Na wododziale gnije powoli dylowata droga wojenna. Na prawo i na lewo hen — widoki bez kresu: pasmo Magóry, połoniny, lasy zielone i czarne, pola i wsie. Kwilą jastrzębie. Gdzieś w krzakach ryczy groźnie buhaj. Droga przechodzi przez wieś Kamionkę. Za nią odbiega kręta, wąska dolina potoku. Z jednej strony jeżą się złomiska skalne, porosłe jeżynami i buczyną, z drugiej — gaworzy o czymś wysokopienny bór świerkowy, pnący się na same szczyty, gdzie zaczaiło się jezioro „Morskie Oko“, — matecznik