Strona:F. Antoni Ossendowski - Huculszczyzna.djvu/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Telefusowie aż przeszedł on wkońcu w ręce Potockich, którzy jednak nie podtrzymywali go i stary, zasłużony zamek w końcu XVIII w. został porzucony i pozostawiony na pastwę wszystko niszczącego czasu. Do stóp wzgórza zamkowego z jednej strony tulą się domki, należące do potomków zdrajcy Prokopeczka, z drugiej zaś — zaścianek szlachty, dawnej służby dworskiej i towarzyszy chorągwianych — Kolankowskich, Rogińskich, Bidzińskich, Skowrońskich i Bednarskich. Ludzie ci i ich domy głęboko wrosły w ziemię korzeniami swemi i nic stąd ich wyrugować nie zdołało, bo nawet pożar, który tuż-tuż przed wybuchem wojny światowej zniszczył całą Nadwórną, oszczędził tylko kościół i ten zaścianek szlachecki.
Równia Zadniestrzańska sięga po Nadwórną, lecz z trzech stron półkolem podchodzą już ku miasteczku przedgórza gorgańskie. Pod opiekuńczemi skrzydłami zamku Kuropatwów rozrastały się spokojnie i szczęśliwie bogaty w ziemię żyzną Pniów, wsławiony bitwami żelaznej brygady, i Maniawa — duża wieś, uczęszczana przez turystów spowodu pięknych wodospadów na rzece i imponujących ruin skitu prawosławnego. Ciekawe to miejsce! Ortodoksyjny Athos, ostoja prawosławia, rzucił tu najdalszą swoją placówkę dla walki z unją. Klasztor ten zbudowali Bazyljanie — dyzunici na początku w. XVII-go i obsadzili go uczonymi mnichami — najznakomitszymi na Rusi. W głębokim wąwozie śród lasów czaił się ten skit, ukryty od oczu ludzkich, otoczony grubemi murami, a przed zagonami Tatarów broniony przez silną twierdzę pniowską. Przechowały się tu mury wysokie, szare, pleśnią — tą patyną wieków poplamione, i baszta — być może dzwonnica, czy też wieża strażnicza