Strona:F. Antoni Ossendowski - Gasnące ognie.djvu/94

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
70
GASNĄCE OGNIE

słyszeć. Chciałem donieść do zacisza Gospody św. Rodziny nastrój i wzruszenie moje, bo czułem w duszy dziwne ukojenie i promienną jasność. Powracałem ze świętego miejsca wielkiego wtajemniczenia, które przekształciło świat starożytny i które kiedyś odmieni i złagodzi zatwardziałe serce ludzkości, uznającej politykę zaborczą, potęgę wielkich kapitałów, łodzie podwodne, gazy trujące, miljonowe armje a zatrutej żyjącą w duszach ludzkich zdradą Judaszową.