Strona:F. Antoni Ossendowski - Gasnące ognie.djvu/81

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
59
ŚLADAMI MĘKI

— Na tem miejscu poniosło śmierć męczeńską kilku naśladowców św. Franciszka z Asyżu: w 1557 z rąk muzułmanów zginął brat Juniper, w 1597 — hiszpański brat Cosimo. Brata Marję z Portugalji ukrzyżowano tu i spalono żywcem... Zginęło tu kilku duchownych innych wyznań umęczonych za wiarę...
Młody Arab o czarnych oczach, który nie odstępuje mnie ani na krok, zaczyna nagle śmiać się cicho i, pochylając się ku mnie, mruczy:
— To dawne dzieje!... Ludzie byli wtedy dzicy, okrutni i głupi... A wie pan co się tu działo w roku 1901, kiedy jeszcze trwała wystawa paryska? Podczas procesji mnisi-grecy napadli z bronią w ręku na franciszkanów... piętnastu z nich zranili tak ciężko, że niektórzy zmarli w kilka dni później...
— Jakież były powody? — zawołałem mimowoli, niepomny na to, że oddaję się w ręce d’un guide qualifié...
Arab roześmiał się głośno i odparł już pewnym głosem:
— Katolicy podczas nabożeństwa okadzali Grób Jezusa, zbyt blisko stojąc od ściany kaplicy...
Mimowoli spojrzałem na prowadzących ożywiony spór mnichów franciszkańskich, greckich, abisyńskich. Pomyślałem, że jeżeli rzucić im jakieś słowo gorące, — bójka natychmiast wyniknie pomiędzy „sługami bożymi“ — ludźmi ciemnymi i prostymi.
Franciszkanin, widząc, że się zadaję z przewodnikiem, odszedł ode mnie.
Wzrok mój pada na portal bazyliki. Posiada on dwoje drzwi, położonych obok siebie, jedne z nich — zamurowane cegłą.
Ze zdumieniem wskazuję na to Arabowi. Wiem, że w wielkim tygodniu, a i w inne uroczyste dni, napływają tu tysiączne tłumy pielgrzymów. Jednego wejścia stanowczo za mało.
Arab objaśnia mi, że jakiś sułtan kazał zamurować drugie wejście do świątyni.
— Dlaczego nie przebito go nanowo? – pytam.
— Nie wolno! — odpowiada głosem, w którym brzmi stanowczość i niezłomne przekonanie. — Status quo!... Istniało to za Turków, więc musi istnieć tak i nadal!