Strona:F. Antoni Ossendowski - Gasnące ognie.djvu/44

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
30
GASNĄCE OGNIE

Prawdopodobnie „Azja“ przedtem woziła wyłącznie Arabów, Syryjczyków i Felachów, ponieważ wszystkie płyty były w swoim czasie „naśpiewane“ przez wschodnich śpiewaków i śpiewaczki. Straszliwy to jazgot, przeraźliwe, skrzeczące wrzaski!
Podczas moich samotnych przechadzek po pokładzie towarzyszyli mi nieraz pasażerowie, wypytywali o podróże moje i o cel pielgrzymki do Palestyny. I tu na pokładzie „Azji“ dosięgła mnie nieznośna plaga. Znalazł się jakiś „interviewer“ — dziennikarz amerykański. Boję się tych ludzi bardziej od rannego tygrysa. Jeszcze nigdy nie spotkałem interviewera, któryby ściśle oddał rozmowę ze swoją ofiarą. Każdy z nich musi ozdobić ją własnemi myślami, które rzadko bywają myślami człowieka, poddanego torturom i podstępowi wywiadu.
Amerykanki interesowały się kwestjami z dziedziny okultyzmu.
Anegdota z tym okultyzmem!
Kilka szczegółów, zawartych w mojej książce „Ludzie, zwierzęta i bogowie“, szczegółów, podanych na surowo, tak, jak to słyszałem lub widziałem, wystarczyło, abym na zawsze został zaliczony w poczet „wybitnych“ okultystów, ba! nawet buddystów.
To zdanie jest tak rozpowszechnione, że loża masońsko-buddyjska „Dharma“ obrała mnie nawet na swego członka honorowego! Na szczęście loża ta przebywa... w Peru, więc nie mam z nią żadnych kłopotów.
Moich wspomnień z mitologji greckiej, nawiązanych do Archipelagu, słuchano z pobłażliwą cierpliwością.
— Było to pewno bardzo dawno... — westchnął jakiś Syryjczyk, mający interesy handlowe w Bostonie.
Inni słuchacze ze współczuciem kiwali głowami, potakując ni to mnie, ni to wyraźnie znudzonemu Syryjczykowi.
Mitologja moja żadnego powodzenia tu nie miała, a to dlatego, że słuchali mnie sami panowie. Czyż znają się oni na mitologji, raczej, czy mogą wyczuć romantyzm tych opowieści?
Wieczorem miałem odczyt o czarnych i żółtych ludziach.
Teraz panowie ci słuchali, widać, uważnie, bo później zasypali mnie pytaniami o możliwej eksploatacji obszarów, należących do ludożerców.