Strona:F. Antoni Ossendowski - Gasnące ognie.djvu/317

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
257
BRAMA BOGÓW

Szedł więc zbrojny, zakuty w mosiądz i żelazo wódz, z dumnie podniesioną głową i w duchu postanawiał, że będzie mówił z Nabunaidem ostro, śmiało i stanowczo, jak zwycięzca.
Z temi myślami przekroczył bramę Isztar.
Za nią rozpoczynała się „Aiburszabu“ — ta część, „świętej drogi,“ która prowadziła wprost do królewskiego grodu, gdzie za pierścieniem kanału i potrójnego muru wznosiły się połyskujące ściany i wieżyczki nowego pałacu, wzniesionego przez Nabukadnezara, i innego jeszcze zamku, pozostałego po królu Nabopalassarze.
Na Aiburszabu nie było już gawiedzi ulicznej, wiwatującej na cześć gości. Stały tu w surowem milczeniu sprawne szeregi wojowników, przecięte w równych odstępach przez oddziały ciężkiej jazdy.
Przy przejściu posłów wojownicy uderzali mieczami w tarcze, a znaki bojowe, stosownie do chorągwi zakończone posążkami Marduka, Hadada, ryby, byka lub sępa, pochylały się przed nimi.
Przed bramą pałacową spotkał przybywających „tartan“ najwyższy urzędnik królestwa, w otoczeniu „rabsarysa“ i „rabsaka.“
Pierwszy z nich był „wielkim eunuchem“ i ministrem dworu, drugi — podczaszym królewicza, lubującego się w winie, sprowadzanem dla niego zewsząd, a nawet z Cypru.
Z tymi dostojnikami stanęli w dwa szeregi wyżsi wojskowi dowódcy, eunuchy i niżsi urzędnicy pałacowi.
„Tartan“ ruchem ręki wskazał posłowi wejście do wnętrza i razem z nim przeszedł obszerny dziedziniec, wyłożony cegłami. Tu Gobrjasz ujrzał wznoszący się w końcu podwórza wysoki, oślepiająco biały, lśniący gmach. Jaskrawa emalja, złocone i posrebrzane oddrzwia, czworokątne wieżyczki, wejście ze lwami i smokami, zamykane podwojami z błyszczącego mosiądzu i bronzu.
Dwóch olbrzymów z włóczniami i tarczami stało przed „bramą królewską,“ nad którą widniał napis:
„Pałac Nebukadnezara, króla Babilonu, Syna Nabupalassara, króla babilońskiego.“
Na skinienie „tartana“ rozwarły się przed wchodzącymi rzeźbione, potężne podwoje.