Strona:F. Antoni Ossendowski - Gasnące ognie.djvu/184

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
144
GASNĄCE OGNIE

Widocznie Żydzi też odczuwają niestosowność tego sąsiedztwa, bo oto inż. Borys Czaczkes pisze w „Chwili“ lwowskiej[1]:
„Przez ten czyściec trzeba przejść, by się dostać do muru płaczu.“
„Czyściec“?! Brzmi to zbyt słabo!
Należałoby powiedzieć raczej — piekło!
Na „szullu“ w pobliżu „muru płaczu“ spostrzegłem już sporo sklepów żydowskich.
Żaden europejczyk-chrześcijanin natomiast nie handluje na bazarze przy „drodze krzyżowej“...
Należy coś przedsięwziąć, aby wypędzić na zawsze kupczących z miejsc świętych.
Sporo się znajdzie dla nich miejsca w nowej Jerozolimie i wszędzie poza jej murami, byleby nie od strony doliny Josafatowej, Gethsemani i Góry Oliwnej!




  1. Nr. 2724 12. d. 20. X. 1926.