Strona:F. A. Ossendowski - Zagończyk.djvu/196

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Dwa razy przysyłał gońca z pismem stęskniony pan Andrzej, donosząc, że z chorągwią do wielkiego hetmana ciągnie, lecz wkrótce słuchy o nim zaginęły. Po Rzeczypospolitej przebiegała jak błyskawica wieść hiobowa, straszna, że pan Stanisław Żółkiewski, opuszczony przez wojsko kwarciane, senat i szlachtę, co przy dworze swarzyła się i o wakanse ubiegała, z drobnemi zastępy ogarnięty przez hordy bisurmańskie chanów Dżanibeka, Dewlatgireja, Kałgi i Kantymira, życie postradał wraz z wiernem wojskiem, a głowę sędziwego obrońcy ojczyzny Iskander-basza do Stambułu posłał.
Później inny piorun uderzył w naród polski i wzburzył go. Oto od Dniestru do Karpat powtarzano sobie, że w nieszczęsnej bitwie pod Cecorą w jassyr wzięci zostali hetman polny Koniecpolski, młody Jan Żółkiewski, i synowiec wielkiego hetmana — Łukasz, Struś, Korecki, Potocki Mikołaj, Bałaban, Farensbach i inni znamienici panowie, w bitwie opuszczeni przez Walentego Kalinowskiego i Gracjana.
Potem wlókł się czas długiego, ponurego milczenia, a w roku następnym wypadło sławne oblężenie Chocimia, wycieczki szalone hetmana Jana Karola Chodkiewicza, podczaszego koronnego i starosty sandomierskiego — pana Stanisława Lubomirskiego i pana Walentego Rogawskiego przeciw hordom sułtana Osmana i chanów tatarskich; te sławne bitwy wstrząsnęły Rzeczpospolitą i ducha w niej obudziły...
Polska na rubieży swojej wroga wstrzymała i do odnowienia i utrwalenia dawnego pokoju zniewoliła sułtana.
Wtedy wyruszyli delegaci królewscy do Porty, aby o wymianę jeńców układy prowadzić.