owady lub parząc je gorącą wodą. Pędraki można tępić, przeorując glebę lub zwabiając je do wykopanych dołków, gdzie na przynętę umieszcza się dla nich wilgotny mech i zielona sałata.
— Mój Boże, ileż to kłopotów ma pan z lasem! — zawołał Olek, wysłuchawszy skargi leśniczego na szkodliwe owady.
Pan Garzycki zaśmiał się głośno i uspokoił chłopca.
— Nie takie to straszne! Niezawsze przecież napady naszych wrogów przybierają rozmiary klęski! Bacznie śledzimy rozwój naszych wrogów i przeszkadzamy im rozmnażać się zbytnio. Proszę spojrzeć tam, gdzie leżą ścięte drzewa! Okorowaliśmy je niedawno, to znaczy zdjęliśmy korę i spaliliśmy ją.
Jurek podszedł i zobaczył zawiłe rowki, wydrążone w drewnie, tuż pod zdjętą korą.
— Ach, to zapewne kornik! — zawołał.
— Tak, kornik krzywozębny! — potwierdził leśniczy. — Rozmnożył się on na kilku drzewach, a my je ścięliśmy, korę spaliliśmy i wiemy już, że nasz wróg zginął... Las — to bogactwo Polski i wymaga on starannej a ciągłej opieki. Dybią na niego nietylko owady, ale też różne rośliny, zwierzęta małe — jak myszy, i duże — jak jelenie i daniele, klęskę też szerzą burze, mrozy, woda, śnieg, ogień aw reszcie — człowiek — ciemny lub chciwy...
Leśniczy, zakończywszy swoje opowiadanie, obszedł cały teren, gdzie odbywały się roboty, i słuchał objaśnień gajowego.
Chłopcy tymczasem poszli do lasu.
Wydał im się teraz zupełnie inny.
Wyczuwali wrącą tu walkę, nigdy nie ustającą, a zaciekłą. Wszystko walczyło tu o miejsce pod słońcem: drzewo z drzewem, owady — z młodą poroślą i z olbrzymami leśnymi; drapieżne chrząszcze i pluskwiaki pożerały gąsienice i — tak bez końca aż do nieuchwytnych dla oka drobnoustrojów, przerabiających próchnicę,
Strona:F. A. Ossendowski - W polskiej dżungli.djvu/158
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.