Strona:F. A. Ossendowski - W polskiej dżungli.djvu/157

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pewne — szczypawki i pluskwy drzewne, które żywią się temi gąsienicami.
Stany Zjednoczone Ameryki Północnej handlują nawet „najemnem wojskiem owadziem“, wysyłając zastępy różnych błonkówek potrzebnych do walki ze szkodnikami, zabijającemi sosny.
Inni znów badacze wykryli pasorzytnicze grzybki, napadające gąsienice. W zimie, gdy larwy leżą uśpione, grzybki te uśmiercają je, żywiąc się ich wnętrznościami.
Sówka jednak staje się nieraz prawdziwą plagą lasów polskich. Wtedy, jak objaśnił Garzycki, pozostaje jedyny już środek zwalczania jej — spalenie zarażonego lasu.
Walka z sówką odbywa się teraz sposobami nowoczesnemi, jak naprzykład, — opyleniem lasu różnemi środkami płynnemi lub sproszkowanemi. Istnieją specjalne kadry opylaczy, którzy wykonują swe czynności, posługując się pompą motorową, lub też wysypując zabijający gąsienice proszek z samolotu. Przypomina to wojnę gazową.
Największym zapewne szkodnikiem jest chrabąszcz majowy, taki niewinny pozornie, głupi żuk, z hukiem latający naoślep. Wpada on nieraz z całym rozpędem na człowieka lub na ścianę domu i zabija się.
Leśnicy jednak ścigają go z całą zawziętością, gdyż niszczy on drzewa iglaste, dęby, brzozy i klony.
Ze złożonych w glebie jajek chrabąszcza wylęgają się biało-żółte „pędraki“ o potężnych szczękach. Żyją one w ziemi, karmiąc się narazie próchnicą, ale wkrótce zabierają się do najdrobniejszych korzonków sosny, świerka i innych drzew. Po roku larwa zakopuje się głębiej i obcina korzonki młodych sadzonek, co trwa przez trzy lub cztery lata, aż z pod ziemi wygrzebie się chrabąszcz i wzbije się w powietrze. Jako dojrzałe owady, obgryzają one korę.
Z temi szkodnikami straż leśna walczy, strząsając je z drzew na rozwieszone płachty, paląc potem zebrane