nieruchomiał na jedno okamgnienie. Oznaczało to, że mój Gordon rachuje ptaki, które zaczaiły się gdzieś wpobliżu w krzakach bobu lub w gęstych zaroślach nader gęstego piołunu. W takich razach zadawałem klęskę niewinnym bażantom, zabijając dubletem dwie sztuki ze swego Sauera. Później, polując na Syberji, oceniłem w wysokim stopniu zalety 5-nabojowego Winchestera, kaliber 12 dla śrutu. Posiadając tę broń dalekonośną, wybijałem z podrywającego się stada po trzy sztuki odrazu. Ten Winchester jest niezastąpiony na wiosennych i jesiennych przelotach gęsi i kaczek. Przyjmuje duże naboje, niesie ładunek daleko i jest strzelbą dość lekką, mocną i nie obawia się surowych warunków sportu myśliwskiego.
To się stosuje do polowania w lecie i w jesieni, w zimie zaś, przy ostrych mrozach i śniegach, mój Winchester model 1895 czasami mnie zawodził, ponieważ mechanizm, przesuwający nabój, deformował się nieco przy niskiej temperaturze. Pamiętam, że nieraz przez niego musiałem darować życie zającom, lisom i sarnom. Sądzę jednak, że amerykańscy sportowcy z północy i z Kanady dali firmie wskazówki co do wymienionych wad tej broni, i że nowe modele braków tych już nie posiadają. Niestety, nie mam, a nawet nie widziałem strzelb tego typu nowej fabrykacji.
Jednakże sportowcom, którym los się uśmiechnie, rzucając ich w takie lasy, jakie zwiedzałem na Ussuri, Suczanie i Bikinie, śmiało polecam Winchester kaliber 12, dla nabojów śrutowych. Tylko myśliwy zrozumie, jaką przyjemność sprawia posiadanie strzelby mocnej a dalekonośnej.
Na polach i w zaroślach Suczanu i Tudagou bażanty pewno do piątego pokolenia mnie pamiętały.
Strona:F. A. Ossendowski - W ludzkiej i leśnej kniei.djvu/207
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.