Strona:F. A. Ossendowski - Szanchaj - II.djvu/173

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Nankingu, gdzie będzie czekał na rozkazy. Wagin gorąco polecał Bojcowowi zaopiekować się Hastingsem, który rozchorował się poważnie. Należało więc czemprędzej przywieźć go do Szanchaju i zwrócić się o pomoc dla niego do konsulatu Brytyjskiego. Skończywszy rozmowę, Sergjusz przeszedł do messy, usiadł na kanapie i pogrążył się w myślach o Ludmile. Stały się one teraz o wiele prostsze i bliższe mu, gdyż przepojone już były miłością i żądały od niego ofiary. Nie obawiając się już tego, co mogą sobie pomyśleć pani Somowa i Ludmiła, zamierzał wszystko wytłumaczyć Miczurinowi i przysiąc mu, że nie stanie na jego drodze, jeżeli lejtenant zachowuje jeszcze choć iskrę nadziei, zaczął pisać do nich list, prosząc w nim o zupełnie szczere i wyczerpujące wiadomości o przyjaciołach, ich życiu i wypadkach, które mogły zajść przez czas jego nieobecności. List ten choć napisany w wesołym, energicznym tonie, wypadł bardzo serdecznie, szczególnie w części, w której Wagin wyrażał nadzieję prędkiego z przyjaciółmi spotkania. Sergjusz był zadowolony z siebie. Zdawało mu się, że uczynił coś bardzo ważnego i niezbędnie potrzebnego. Na kopercie wypisał adres pani Wiery Somowej i polecił szyprowi osobiście zanieść go do małego domku przy ulicy Fu-Tien-Koo i zobaczyć się z obiema paniami, Miczurinem i doktorem Plenem.
— Niech pan tylko pójdzie do doktora naostatku, bo ten opjumowany komin fabryczny gotów będzie zaczadzić pana do reszty i nie spełni pan mojej prośby! — zażartował Sergjusz.
Bojcow obiecał wykonać polecenie Wagina pierw-