Strona:F. A. Ossendowski - Szanchaj - I.djvu/194

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— W takim wypadku można prosić o pożyczkę — doradzał Sergjusz. — Zwrócimy mu ją wspólnemi siłami... Proszę się śpieszyć, bo w chińskiej dzielnicy nie wolno trzymać w domu nieboszczyków... Władze, zaniepokojone wypadkami dżumy, będą żądały natychmiastowej eksportacji. Proszę się spieszyć!... Panna Ludmiła musi jeszcze wpaść do swego biura i wziąć urlop na dwa dni... Radzę ubierać się i natychmiast iść... Proszę mi powiedzieć, gdy panie będą wychodziły... Do powrotu pań — będzie tu wszystko przygotowane.
Obejrzał się na umarłego chłopaka, przeżegnał się trzykrotnie i wyszedł z pokoju.