Strona:F. A. Ossendowski - Staś emigrant.djvu/68

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Niedźwiedzia, Celnego Oka, Twardej Ręki, Krzemiennego Serca, naszych najsławniejszych wodzów! Blada twarz zbeszcześciła to miejsce, blada twarz powinna zginąć! Śmierć białym najeźdźcom i gwałcicielom!
Czarny Sęp zrozumiał, że czarownik zamierza podnieść bunt przeciwko niemu i pchnąć Irokezów na niebezpieczną drogę samowolnej zemsty, musiał więc zgodzić się na pewne ustępstwa, aby nie stracić wpływu i posłuchu wśród swoich.
Uciszywszy zebranych na wiecu i podbudzonych przez Maranbę rodaków, zawołał:
— Postanawiam schwytać białego człowieka i ukarać go chłostą! Syn mój Uangaron niech go odnajdzie i przyprowadzi tu, na sąd starców!
Młody Irokez natychmiast skoczył na siodło i, zwoławszy kilku towarzyszy, ruszył wskok.
W godzinę później związanego Hirama Smitha wprowadzono do koła starców.