Wydawało mu się, że uwiązany jest do dwu sznurów: jeden ciągnął go do Marinoczki, którą w chwili rozmyślań widział pochylającą się ku niemu z siodła, drugi — do stolicy Polski, gdzie mieszkali i pracowali najwięksi dla niego ludzie — Pan Prezydent Rzeczypospolitej i Pan Marszałek — naczelny wódz całego wojska polskiego. I ten to drugi sznurek pociągał go mocniej.
Jerzy Brzeziński gorącym był miłośnikiem wojska i od dawna z nim związany.
Tak, tak — związany. Jeszcze z czasów sławnych, burzliwych, gdy to Komendant Piłsudski pchnął przez Wierchowinę żelazną brygadę karpacką. Wonczas jeden z Brzezińskich — Wojciech wstąpił na ochotnika do osobnej huculskiej kompanii. Virtuti militari dochrapał się w bitwach pod Rafajłową, aż gdzieś pod Pniowem zwaliła go kula wraża, gdyż po tej bitwie Wojciecha nigdy już nikt nie oglądał. Ten to Wojciech, rękę na sercu położywszy, włóczęga był jakich mało, zanim do wojska nie poszedł. Ziemi nie orał, owiec i wołów po połoninach i kujawach gromadzkich nie pasał, rzemiosła żadnego nie znał, a przecież żył i to pysznie.
W czarnej od starości grażdzie jego, za limbową, podziurawioną z niepamiętnych czasów kulami zbójników zagrodą, skarby różne były zebrane i ochoczy był Wojciech do ich pokazywania.
Po jego śmierci gazdyni Wojciechowa Żydom te skarby mężowskie za dobre dolary sprzedała, bo głód i nędza wonczas do chaty zajrzały. A byłoż tam tych skarbów bez liku — a wszystkie odwiecznie huculskie lub z Huculszczyzną jak belki w tratwie związane!
Pistolety bogato srebrem, złotem i koralami nasiekane; bartki-toporki ciężkie, ostre, o lagach rzezanych wytwornie; dawne skałkowe i lontowe samopały, na Turkach, Wołochach i Tatarach w bitwach przez dziadów podobno zdobyte; ciężkie szabliska — proste i krzywe, o wspaniałych rękojeściach, pochwach i jeszcze wspanialszych klingach; prochownice z rogów jelenich i inne — okrągłe, złotem nabijane, żelazne, janczarskie; noże różnych kształtów i ozdób; pasy szerokie, mosiężnymi i srebrnymi guzami nabijane, jak pancerze skó-
Strona:F. A. Ossendowski - Postrach gór.djvu/33
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.