Strona:F. A. Ossendowski - Pod sztandarami Sobieskiego.djvu/122

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.



ROZDZIAŁ X.
W BITWACH Z IBRAHIMEM-DIABŁEM.

Dobre miejsce dla swego obozu wybrał Jan Sobieski.
Na północ od miasteczka Żurawna na polach ornych stanął król ze swoim szczupłym wojskiem. Broniły go z trzech stron bagnista dąbrowa, Dniestr, stawy i tylko z zachodniej strony leżała równina, przez którą przebiegało jak wąż koryto Krechówki, a dalej rzeki Świecy, aż horyzont zamykały lesiste wzgórza.
Gdyby nie upały tego lata, mogłoby wojsko polskie bezpiecznie się czuć w owym miejscu. Jednak woda w Dniestrze i Świecy tak opadła, że wszędzie się potworzyły łatwo dostępne brody, co osłabiło obronność upatrzonej przez wodza miejscowości.
W nocy na 25 września na wzgórzach za Świecą stanęli Gałga i Nuradyn z ordą Tatarów budziackich, oczakowskich i nogajskich. Szli w przedniej straży, za nimi zaś nadciągał sam chan z Krymcami.
Król, przewidując wszystko zawczasu, posłał ku dąbrowie za Świecą własną chorągiew pancerną, prowadzoną przez porucznika Jana Wronow-