Strona:F. A. Ossendowski - Pierścień z Krwawnikiem.djvu/247

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— No, teraz niech radża modli się do Allaha-Akbara, jauneka i ihhafdheka, do waszych świętych El-Hadi-Abu Hafsa, Ahmeda-ben-Jussefa i Amera-ben-Slimana, żeby wszystko zrosło się dobrze, nie ropiło i zabliźniło! Teraz to już tylko od niebiańskich zależy mieszkańców, bo ja nic już więcej zrobić nie mogę — mówił doktór, gdy w dwie godziny po obudzeniu Baab-al-Madras oprzytomniał dostatecznie.
— Odwdzięczę się panu wkrótce! — obiecał z tajemniczą miną radża. — I panu, i radży Ghas-Bogra!
W tydzień po operacji z Balory przybył samochód, żeby zabrać radżę do jego stolicy.
Rana zabliźniła się niebywale szybko, co Firlej przypisywał działaniu ziół, zalecanych w podobnych wypadkach przez medycynę tybetańską.
Przed odjazdem Baab-al-Madras zaprosił do swego apartamentu radżę i doktora.
Zbliżywszy się do nich i wziąwszy z rąk swego ochmistrza safianowe pudełko podał je Firlejowi.
— Oddaję ci to, co mam najdroższego — powiedział uroczyście.
Doktór otworzył pudełko i osłupiał.
Na białym jedwabiu połyskiwał złotem i czerwienią „pierścień Dżengiza“.
Nie wierząc swoim oczom, Firlej rozglądał go, szukając zdradliwych znaków probierczych.
Odnalazł na wewnętrznej stronie pierścienia identycznie taki sam znak. Nie wątpił już, że i krwawnik ze swastyką był również nie prawdziwy.
Firlej szepnął coś do Ghas-Bogry, który wyszedł na chwilę i powróciwszy podał Baabowi drugi „pierścień Dżengiza“, mówiąc z cichym śmiechem:
— Może zamienimy te pierścienie, bracie, na znak dozgonnej przyjaźni, sojuszu i wspólnej walki z fałszerzami klejnotów, idei, haseł i moralności?
Firlej opowiedział Baabowi o wynikach ekspertyzy Bustona i o istotnym celu fałszerstwa, którego dopuścili się