Strona:F. A. Ossendowski - Pierścień z Krwawnikiem.djvu/243

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zajeździe, więc wnuczek mój, Diraja, którego ty, sahibie, uratowałeś od ślepoty, niech Allah-jaunek, Allah-ihhafdhek ma cię za to w swej opiece...
— Gadajże, chłopie, co zrobił Diraja? — niecierpliwił się zaciekawiony na nowo doktór.
— Co miał zrobić taki sprytny chłopak? — podniósł brwi stary włóczęga. — Wyciągnął Butańczykowi pierścień z sakwy i pobiegł z nim na miasto.
— Po nagrodę? Jakbym widział tego spryciarza! — zawołał Firlej.
— No, niby... tak... — potwierdził Kaszmirczyk. — Powrócił jednak markotny i tak mówił: „Dziadku, z tych nagród, to tylko jedno dla nas pozostanie — więzienie! Bo, powiada, do takich znalazców jak my zabierze się wnet policja. Skąd? Kiedy? Gdzie znaleziono pierścień? Dlaczego od razu nie przyniesiono go do biura komisarza? Skąd przybyliście? Co robiliście? Kiedy i gdzie odjeżdżacie? A po co? A na co? W końcu — ul i tylko ul!“ Pomyślawszy zrozumiałem, że mały mówi dobrze, więc posmutniałem, bo za 20.000 rupij, a nawet choćby za dziesięć, sahibie, nabyłbym pole i chatę Faramusy, co to nad Gafizą ma kawał ziemi i piękny dom, i szmat lasu tekowego, i...
— O tym później opowiesz mi, bo ciekaw jestem co zrobiliście z pierścieniem Dżen...? — pytał Firlej i w sam czas ugryzł się w język, by nie odkryć tajemnicy krwawnika ze swastyką.
— Co zrobiliśmy? — powtórzył starzec grzebiąc w zanadrzu i głośno sapiąc.
Po chwili wyciągnął rękę do Firleja.
Na prawej czarnej dłoni jego połyskiwał złoty pierścień z krwawnikiem.
— Weź go sobie, sahibie, bo tak mi kazał zrobić Diraja! — uroczystym głosem oznajmił Kaszmirczyk. — Powiedział mi chłopak: „Oddaj, dziadku, pierścień sahibowi, bo on mi zwrócił wzrok, a my z tym pierścieniem mielibyśmy tylko same hece, bałagan i z ula chyba nigdy by nie wyszliśmy“ Weź więc pierścień, sahibie, i niech ci przyniesie